poniedziałek, 29 września 2014

Yogo Crunch

Ten post, moi kochani, mam zamiar poświęcić czemuś naprawdę pysznemu. A mianowicie chcę wam przedstawić mus jogurtowy z płatkami zbożowymi "Yogo Crunch" oraz sposób jego wykonania :)

Rzeczy które potrzebne są do wykonania tego:
-szklanka (lub dwie)
- zimną przegotowaną wodę
- łyżeczkę

Krok 1
Mus jogurtowy (znajduję się w mniejszej saszetce) wsyp do szklanki i zalej 100 ml wody, następnie dokładnie wymieszaj

Uprzedzam każdego (możecie uczyć się na moich błędach) wlejcie 100 ml i ani kropelki więcej. Jeśli sądzicie że lepiej jak wlejecie więcej wody, bo wtedy będzie więcej musu to się grubo mylicie. Wtedy z tego musu powstaje wodnista breja,która nie nadaje się do spożycia. Nie popełniajcie moich błędów. Tylko 100 ml.!!!

Krok 2
Dodaj crunch (płatki zbożowe, większa saszetka) do musu. Możesz poprzekładać na zmianę, raz mus raz crunch i tak dalej (zobaczycie o co mi chodzi na zdjęciach poniżej)

Pokazałam wam tutaj dwa rodzaje YogoCrunch: truskwakowy i owoce leśne. Wiem że są jeszcze malina z żurawiną, bo kiedyś je miałam. Niestety nie mogłam ich kupić, ponieważ w sklepie był ich brak. Są jeszcze podobno z owocami tropikalnymi oraz z bananem i jabłkiem;)

Ja swoje "desery" że tak powiem, kupuję w sieci sklepów "Groszek". Podejrzewam że można je kupić jeszcze w wielu innych marketach.

Są one pożywne i zawierają tylko/aż 270 kcal. w 65g

Cena mieści się w granicach 2zł.

Naprawdę gorąco je wam polecam ponieważ są PRZE-PYSZ-NE.!


(szklanka w której rozmieszałam mus)




A to efekt końcowy. Sami widzicie jak przekładałam na zmianę crunch, mus, crunch, mus i tak dalej ;) A na ostatnim zdjęciu macie porównanie mojego dzieła (wiem że nie wyszło mi ładnie, ale wbrew pozorom takie ułożenie nie jest łatwe) do tego na opakowaniu.

                                                      A wy co o tym myślicie.?
                                    Jedliście kiedyś, a może chcielibyście spróbować.? ;>

środa, 24 września 2014

Herbatomaniacy

Niektórzy ludzie nie mogą rozpocząć dnia bez ukochanego kupka gorącej kawy. Inni muszą mieć przy sobie swoją ulubioną butelkę soku. Jeszcze inni piją tylko wodę i to ona ma dla nich znaczenie. A ja i moja rodzina, lubimy natomiast herbaty.!

To nie tak że pijemy tylko herbatę i nic innego nie ma u nas domu. Wręcz przeciwnie. U nas w domu można znaleźć wiele różnym napojów, lecz ten post postanowiłam poświęcić herbacie. A to dlatego że jest ona niezwykle interesująca.

Zobaczcie jak na wiele sposobów można pić herbatę. Można ją zrobić z cytryną lub z sokiem, nie ważne jakim, malinowym czy może z mirabelek. Możemy dodać cukru lub nie posłodzić wcale. Możemy ją pić z miodem. Albo bez. Lub już kupujemy herbatę owocową. Herbata nie ogranicza się do jednego smaku, tak jak napoje w kartonie. Jeśli kupimy sok pomarańczowy nie jesteśmy wstanie zmienić jego smaku.

A herbata.? Z nią można zrobić wszystko.! No prawie..

Mam nadzieję że rozumiecie o co chodzi mi w tym poście. To nie tak że hejtuję wszystkie inne napoję. Chcę wam tylko przedstawić swoją opinię i pokazać ile herbata ma zalet.

W moim domu jest 39 gatunków herbat. Zrobiłam zdjęcia żebyście mogli się im dokładniej przyjrzeć. Niestety nie mam zdjęć wszystkich. :/

Jeśli miałabym wam doradzić to polecam herbaty Lipton, Twinings oraz Saga.



Jeśli macie jakieś propozycję na następnego posta, lub jakieś pytania piszcie je na mojego mail'a: ja_853_ja@wp.pl 
Czekam na wasze wypowiedzi ;*

A wy lubicie pić herbaty.? ;>
Czy może preferujecie inny napój.? ;)

sobota, 20 września 2014

Początki są najtrudniejsze..

 Witam was wszystkich bardzo serdecznie. Może zacznę od tego kim jestem:
A więc nazywam się Malwina, mam 15 lat i mieszkam na Podkarpaciu.

Pewnie zastanawiacie się co ja tu robię, o czym będzie mój blog i dlaczego go założyłam. No więc może zaspokoję waszą ciekawość. Będę tutaj pisać o wszystkim. O moim życiu. O sposobach na nudę. O ciuchach. O szalonych rzeczach których każdy powinien spróbować. I o nudnych rzeczach. I o wszystkim na co będę miała ochotę. Także ze mną nie będziecie się nudzić.

A czemu go założyłam.? Ponieważ lubię pisać. Ponieważ uwielbiam dzielić się z ludźmi swoimi przeżyciami. Ponieważ ktoś w końcu musi poznać moje historie.

A może interesuje was nazwa mojego bloga? Dlaczego ona jest taka, a nie inna.? Cóż.. malwa-ina.. Ja nazywam się Malwina, ale moi znajomi mówią mi Malwa. A więc malwa-ina (ina od końcówki mojego imienia). Także mam nadzieję że wasza ciekawość została zaspokojona, wasze wątpliwości zostały rozwiane i liczę na to że czytanie mojego bloga będzie wam sprawiało przyjemność. A więc..

                                                                                                       Do następnego razu ;)